wtorek, 20 czerwca 2017

"Ben Hur"

Tytuł: "Ben Hur"
Reżyseria: Timur Bekmambetov
Gatunek: historyczny
Rok produkcji: 2016

Znalezione obrazy dla zapytania ben hur

Historia Bena Hura Lewisa Wallace'a to opowieść już klasyczna. Doczekała się wielu adaptacji. Jedne były wierniejsze, inne mniej, ale główny motyw pozostał ten sam i przynosi tej historii sławę aż po dzień dzisiejszy.
Skupię się na najnowszej adaptacji, która miała swoją premierę w zeszłym roku. Od razu zaznaczam, że nie czytałam książki i nie oglądałam żadnej wcześniejszej wersji. Kiedy skończyłam oglądać film to poszperałam trochę w internecie na temat tej historii i znalazłam parę różnic względem oryginału, jednak nie będę się tutaj na nie powoływać, bo aż tak dobrze z nimi obeznana nie jestem. Natomiast jeżeli ktoś z was czytał, bądź oglądał poprzednią wersję, to może się trochę zaskoczyć.
"Ben Hur" z 2016 roku przedstawia nam historię żydowskiego arystokraty, żyjącego w czasach Jezusa, który zostaje skazany na galery (praca niewolnicza przy wiosłach). Judah Ben-Hura poznajemy jako sympatycznego i przywiązanego do rodziny mężczyznę. Jego życie to sielanka, uczty, zabawy, wyścigi i wszystkie dobra, które ma się będąc na wysokim stanowisku społecznym. Jednak nie wszyscy Żydzi mają tyle szczęścia w państwie rządzonym przez Rzymian. Istnieje potężny ruch, który chcę obalić panującą władzę, jednak Ben Hur jest od tego daleko, do czasu gdy w jego domu pojawia się ranny chłopak, członek rebelii. Ten moment jest kluczowy dla dalszych losów Bena Hura, które już w niczym, nie będą przypominały radosnej uczty.
Już na samym początku narrator zwraca nam uwagę, że film będzie w dużej mierze opierał się na więzi między głównym bohaterem a jego przyrodnim bratem Messalą, który jest rodowitym rzymianinem. Zostaje nam ukazana scena wyścigu konnego, gdzie możemy zaobserwować niesamowitą zażyłość między tą dwójką, która choć tak różna od siebie to jednak świetnie się dogaduje. Los niestety lubi płatać nam figle i ich więź zostaje wystawiona na, wydawać by się mogło, niemożliwą do przejścia próbę.
"Ben Hur" miał okazać się wielkim sukcesem kinowym. Był to powrót do wielkiego dzieła z 1959 roku, które otrzymało 11 Oscarów. Niestety wizja losów Ben Hura z 2016 roku dla wielu osób okazała się porażką. Myślę, że głównym powodem jest to że te wersje w jakimś stopniu się od siebie różnią. Jednak nie tylko to przekłada się na gorszą ocenę. Film ten ma parę mankamentów, które zaniżają jego ocenę. Jednym z nich jest złe zastosowanie technik komputerowych do tworzenia krajobrazów. Przykro mi to mówić, ale nie wypadły one dobrze. Z założenia mieliśmy otrzymać piękny krajobraz antycznego kraju, a w rzeczywistości patrzymy na, owszem ładne, ale nie do końca dopracowane miejsce, któremu brak realizmu.
Kolejnym minusem dla niektórych może być poprowadzenie głównego wątku. Mnie osobiście spodobało się rozwiązanie jakie wprowadził Timur Bekmambetov. Uważam, że niesie ze sobą piękne przesłanie o potrzebie wybaczania i niebezpieczeństwie jakie stwarza chęć bycia akceptowanym i szanowanym, o tym jak ciężko zapracować na swoje dobre imię i jak dążenie do tego może zaślepiać nas i sprawiać, że popełniamy czyny, których się brzydzimy. 
Grę aktorską oceniam w miarę pozytywnie. Moim zdaniem na pochwałę zasługuję Jack Huston (Ben Hur), który świetnie pokazał przemianę swojego bohatera i wykreował naprawdę ciekawy charakter. Oczywiście nie można powiedzieć złego słowa o Marganie Freemanie, który uświetnia każdy film, w którym się pojawi. Reszta wypadła również bardzo dobrze. 
Podsumowując pomimo wielu negatywnych opinii o tym filmie ja oceniam go dobrze. Nie zachwycił mnie jakoś szczególnie i nie wcisnął w fotel, ale oglądałam go z zaciekawieniem. Uważam, że warto poświęcić mu uwagę, ale jeśli macie pod ręką coś co bardziej was zainteresuje, to lepiej wybierzcie tę drugą opcję. 

MOJA OCENA: 6/10