czwartek, 27 listopada 2014

24 - "Bardzo biała wrona"

Tytuł: "Bardzo biała wrona"
Autor: Ewa Nowak
Liczba stron: 272

" Natalia, miła, spokojna dziewczyna, poznaje Norberta - pozornie sympatycznego chłopaka z dobrej muzycznej rodziny. Ich związek jednak z każdym dniem staje się coraz bardziej mroczny. Skąd bierze się przemoc? Jak to się dzieje, że zamiast wielkiej miłości przychodzi gorycz i rozczarowanie? Burzliwy także związek Mileny i Witka, pary z powieści "Krzywe 10", podsuwa czytelnikom inne pytanie: dlaczego niszczymy to, na czym nam zależy? I czym jest wierność? "Bardzo biła wrona" podejmuje temat niezwykle poważny. Autorka z właściwą sobie przenikliwością wskazuję całą masę symptomów, które w zdrowym związku dwojga ludzi pojawić się po prostu nie mogą. Każda dziewczyna, która marzy o prawdziwym uczuciu, powinna po tę powieść sięgnąć."  

Parę razy już wspominałam, że nie przepadam za książkami obyczajowymi i typowymi romansidłami dla nastolatek. Tej książki mianem typowej jednak nazwać nie można, co nie zmienia faktu, że zapewne sama z siebie nigdy bym po nią nie sięgnęła, gdyby nie konkurs do którego się zgłosiłam.
Czasami zdarza mi się, że podchodzę do danej powieści z pewnym przekonaniem. Czasem jest to pewność, że ta historia będzie świetna, a innym razem jest tak, że nie spodziewam się po niej niczego dobrego. Do "Bardzo białej wrony" podeszłam właśnie z negatywnymi odczuciami i zaskoczyłam się, bo było jeszcze gorzej niż mogłam sobie wyobrazić.
Temat poruszany w tej powieści jest bardzo poważny - przemoc w związku, nie tylko fizyczna, lecz też psychiczna. Wiem, że taki problem istnieje i co gorsza dotyka wiele osób. Uważam, że takie książki są potrzebne, żeby wyczulić ludzi, którzy się z czymś takim nigdy nie spotkali, na taki problem. Niestety książka Pani Ewy Nowak nie przemówiła do mnie w ogóle.
Nie chodzi tutaj o główny temat, czyli ten toksyczny związek, bo został on przedstawiony dobrze. Czepiam się jedynie bohaterów, jako współcześni nastolatkowie powinni mieć oni zachowania współczesnych nastolatków. Jasne, czasami zdarzają się wyjątki, perełki które nie zachowują się jak reszta, ale żeby wszyscy skumulowali się nagle w jednaj szkole? Nie chodzi mi tutaj, żeby bohaterowie byli wulgarni czy coś w tym rodzaju, ale zupełnie nie widziałam w nich teraźniejszych nastolatków. Z tego powodu trudno było wczuć się w ich sytuacje.
Kolejnym problemem były dialogi. Wkradł się tam zamęt, co niezmiernie utrudniało odnalezienie się w sytuacji. Kiedy rozmawiały ze sobą więcej niż dwie osoby niemożliwym stawało się rozróżnienie czyja jest to kwestia. Myślę, że książka nie ucierpiałaby poważnie, jeśli dodałoby się gdzieniegdzie "powiedział Norbert", czy coś w tym rodzaju. Niewątpliwie pomogłoby to w odnalezieniu się w tej lekturze.
Bardzo dziwiło mnie zachowani Natalii. Postawiłam się na jej miejscu i stwierdziłam, że gdyby jakiś obcy chłopak nagle zaczął dawać mi w szkole kanapki, to bym go raczej unikała niż się w nim zakochiwała. Jej późniejszą ślepotę na wszystkie głupstwa i wybryki Norberta można usprawiedliwić strachem, miłością, nadzieją na to że wszystko będzie dobrze, w końcu miłość jest ślepa. Nie zmienia to jednak faktu, że nie mam pojęcia jak ona mogła się w nim zakochać.
Ostatnie rozdziały były zupełnie bez sensu. Autorka zaczęła praktycznie nowy wątek i zakończyła go w epilogu, choć zdecydowanie wolałabym poczytać o perypetiach niemieckiego polaka, który postanowił wrócić do Polski, niż o losach Natalii i Norberta.
Wiem, że wielu osobom, ta książka bardzo się podoba i rozumiem nawet jak to jest możliwe. Teraz was zaskoczę i powiem, że polecam tę pozycję, ale tylko i wyłącznie osobom które dobrze czują się w takich powieściach. Jeżeli, tak jak ja, nieszczególnie przepadacie za 'obyczajówkami', a nagle najdzie was ochota na  przeczytanie takowej książki, to zacznijcie od czegoś innego! "Bardzo biała wrona" jest książką dla osób już zaprzyjaźnionych z takimi klimatami.

MOJA OCENA: 3/10