wtorek, 30 września 2014

8 - Podsumowanie września.

Ilość przeczytanych książek: 6
Ilość przeczytanych storn:1981 co daje ok.66 stron na dzień.
Ilość recenzji: 4
Przeczytałam:
"Tajemnica złotego pince-nez" [recenzja]
"Zwiadowcy księga I: Ruiny Gorlanu" [recenzja]
"Igrzyska Śmierci" [recenzji nie będzie]
"Latarnik" [lektura]
"Ognisty tron" [recenzja powinna pojawić się w tym tygodniu]
"Merlin księga III: Szalejący ogień" [możliwe, że zrecenzuję ją przed "Ognistym Tronem" jeśli nie, to pojawi się za dwa tygodnie, czy jakoś tak.]

Najbardziej podobali mi się: "Zwiadowcy księga I: Ruiny Gorlanu" oraz "Merlin księga III:Szalejący ogień"
Najmniej podobał mi się: "Latarnik"


Uff...Nie spodziewałam się, że wrzesień będzie tak pracowitym miesiącem. Nie pamiętam, żeby rok temu było mi tak ciężko pogodzić szkołę z czytaniem i ogólnie z rzeczami przyjemnymi. Teraz na nic już nie mam czasu. Zdecydowanie wina planu lekcji. Cóż... jakoś trzeba przeżyć, pewnie u was też nie jest za kolorowo, chyba że się mylę. Pomimo, że narzekam na wrzesień, to wydarzył się w nim też dużo przyjemnych rzeczy. Pochwalę się, że byłam na Memoriale Arkadiusza Gołasia i nawet zebrałam parę autografów.Dobra, dobra wracam już do książek! W sumie udało mi się przeczytać całkiem sporo pozycji jak na mój brak czasu. W październiku na pewno przeczytam "Dawcę" i mam w planach "Niewidzialnych" tom pierwszy. Dalej są "W pierścieniu ognia" i "Felix, Net i Nika oraz Orbitalny Spisek". Mam nadzieję, że wszystkie plany mi się powiodą. Na koniec mam jeszcze pewne pytanie. Zastanawiam się co byście powiedzieli gdyby na blogu zaczęły się pojawiać wywiady z innymi blogerami? Wpadłam na ten pomysł przy pisaniu wywiadu na polski i tak mnie natchnęło. W ogólnym założeniu pojawiałby się jeden wywiad na miesiąc. Odbywałby się ona poprzez pocztę e-mail. Mógłby on być na jeden główny temat, lub po prostu żeby zapoznać się z jakimś blogerem. Co sądzicie? Poczekam na wasz odzew przez najbliższy miesiąc i zobaczę jeszcze czy wtedy coś u mnie się nie zmieni, ale niczego szczególnego nie planuję. PROSZĘ O WASZE ZDANIE!!!
Udanego października i niech los zawsze wam sprzyja! 

sobota, 27 września 2014

23 - "Zwiadowcy:Ruiny Gorlanu"

Tytuł:"Zwiadowcy księga1: Ruiny Gorlanu"
Autor: John Flanagan
Ilość stron: 319
"Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od decyzji możnego barona. Sam Will najchętniej zostałby rycerzem, ale - drobny i zwinny- nie odznacza się tężyzną fizyczną, niezbędną do władania mieczem. Tajemniczy Halt proponuje chłopakowi przystanie do zwiadowców - ludzi owianych legendą, którzy, jak wieść niesie, parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni... Początek nauki u mistrza Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody i prawdziwej przyjaźni." 

Gdyby wasze losy miały się ważyć w wieku piętnastu lat, a zawód o jakim zawsze marzyliście był dla was nieosiągalny, jak byście się czuli? Właśnie! Nie za fajnie. Tak zaczyna się książka. Will marzy o tym by zostać rycerzem jednak nie ma odpowiedniej postury do tego zawodu. Jak każdy na jego miejscu jest załamany, jednak szybko nadchodzi rozwiązanie. Halt, tajemniczy zwiadowca, chcę przyjąć go na praktyki, bo jemu z kolei odpowiada postura głównego bohatera. Dobra... nie tylko o to tutaj chodzi. Will jest bystry, sprytny, zwinny i spostrzegawczy. Czyli ma wszystko czego potrzeba zwiadowcy. Z początku Will nie cieszy się z takiego obrotu spraw, jednakże kiedy wyjaśnia pewne kwestie i żadne pogłoski nie przesłaniają mu już oczu postanawia przystać na propozycję Halta. Tak zaczyna się największa przygoda jego życia!
Średniowiecze, czyli idealne klimaty dla mnie. Rycerze, tajemnicze stowarzyszenia i walka z potworami? Jak najbardziej tak! "Zwiadowcy", to znana seria, po jej przeczytaniu wiem dlaczego. Każdy kto jeszcze o niej nie słyszał, powinien nadrobić zaległości w tym temacie. Zapewne nie wszystkim przypadnie do gustu, ale myślę, że nawet jeżeli nie za bardzo lubicie książki osadzone w takim klimacie, to ta może się wam spodobać. Nie jest naszpikowana drętwymi, sztywnymi rycerzami, nie ma tam zadufanych w sobie księżniczek, ani dam w opałach. Jest natomiast duża dawka przyjaźni, poświęcenia i szlachetności. Myślę, że w dużej mierze to mnie urzekło.
Książkę czytało mi się bardzo szybko. Była przyjemna i interesująca. Pomimo, że akcja, patrząc na nią z perspektywy czasu, nie wydaje się należycie intrygująca, to autor sprawił, że taka była. Co może być interesującego w polowaniu na dziki? Otóż dzięki autorowi naprawdę wiele.
Kolejnym plusem, byli bohaterowie. Każdy z nich wniósł jakieś ważna cechy. Co najważniejsze i na co od pewnego czasu bardziej zwracam uwagę, nie byli oni idealni! Swoje za uszami mieli i dzięki temu dało się ich lubić. Po tej części nie mam swojego ulubionego bohatera, jednak, co mi się rzadko zdarza, nie ma też postaci których bym znienawidziła.
W wielu książkach dałabym na minus to że bohater (oczywiście) odnosi sukces i jest już ceniony i sławny i w ogóle wszystko, wszystko, ale ta pozycja miała w sobie coś takiego, że mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie czułam, że to nie było naciągane. Może wpłynął na to fakt, że on się dopiero uczył a jego zwycięstwo było niezaplanowane, spontaniczne i może gdzieś tam wcale niechciane. Jasne pewne rzeczy były przesadzone, nie zaprzeczam. Myślę jednak, że czasami potrzeba takiej nie rzeczywistości w książkach. Nie mówię tylko o niewyobrażalnych stworzeniach, ale i o talentach bohaterów, które często są niemożliwe.
Język był zrozumiały. Czasami wypowiedzi bohaterów były bardziej oficjalne i uroczyste, jednak w opisach i rozmowach nie oficjalnych, przyjacielskich nie było archaizmów, czy jakichkolwiek niezrozumiałych sformowań. Całość była naprawdę świetna i nie mam się do czego przyczepić. Mam jednak nadzieję, że następne części będą miały więcej akcji, lub przynajmniej zostaną utrzymane na takim poziome jak ta pierwsza. Gorąco polecam!

MOJA OCENA: 8/10


czwartek, 18 września 2014

22 - "Tajemnica złotego pince-nez"

Tytuł: "Tajemnica złotego pince-nez"
Autor: Arthur Conan Doyle
Ilość stron: 179

Nareszcie! Nareszcie trafiłam na prawdziwego Sherlocka Holmesa. Zabawne, że długo miałam go pod nosem, bo leżał grzecznie u mojej babci, ale nigdy go nie wiedziałam. Pewnego dnia spytałam babci czy przypadkiem nie ma takowej powieści, a babcia jak to babcia, potrafi znaleźć wszystko, więc nawet i Sherlocka Holmesa miała!
Tak oto już w czerwcu nabyłam tę powieść. Jednak jakoś tak wyszło, że przez wakacje jej nie czytałam i dopiero we wrześniu się za nią wzięłam i bardzo się cieszę, że w końcu to nastąpiło. Lektura była naprawdę świetna. Może po prostu sobie wmówiłam, że Sherlock przecież nie może być kiepski, ale oceniam te książkę dobrze i mam po niej same pozytywne odczucia.
Książka składa się z dziesięciu opowiadań. Większość z nich jest pisana przez Watsona, jednak zdarzyły się też takie z perspektywy Holmesa. Jedne i drugie bardzo mi się podobały i nie ma potrzeby porównywać ich do siebie, bo obydwie narracje były ciekawe.
Od początku do końca jestem pod wrażeniem umiejętności Sherlocka. Mieć taki rozum, to by było coś. Jednak ukłon należy się również Panowi Arthurowi za stworzenie tak zagmatwanych spraw. W rzeczywistości, to on sam je rozwiązał! Jest to mój pierwszy kryminał i muszę przyznać, że gatunek ten spodobał mi się bardziej niż oczekiwałam.
Główni bohaterowie, to (oczywiście) Sherlock Holmes oraz dr. Watson. Pojawia się natomiast wiele postaci epizodycznych, których nie sposób spamiętać. Niemałym zaskoczeniem, przynajmniej dla mnie, było pojawienie się brata Sherlocka w jednym z opowiadań.Okazuję się, że jest ktoś kto potrafi dorównać najsławniejszemu detektywowi wszech czasów w sztuce dedukcji. Ba, może nawet go przewyższa! Każda historia była odrębną przygodą i nie wiązały się one ze sobą. Nie potrafię wybrać najlepszej, ponieważ wszystkie były zaskakujące i wysilałam swój umysł, żeby rozwikłać te tajemnice, niestety mój trud spełzł na niczym. Widocznie kariera detektywa nie jest mi pisana.
Co do języka, to spodziewałam się że będzie bardziej staroświecki i będzie mi trudno zrozumieć niektóre wyrazy, na szczęście się myliłam. Jasne, jest to bardziej wyrafinowany styl wymowy niż teraz, jednak nie ma archaizmów przez co całość staję się przyjemną lekturą. Nie napiszę, że łatwą, bo jeśli chcemy rozwiązać sprawę razem z Sherlockiem, to musimy nieźle wytężyć nas umysł!
Polecam... wszystkim!!! Myślę, że wielu osobą przypadnie do gustu, a ja sama zaczynam polowanie na inne książki o Panie Holmesie!

MOJA OCENA: 8/10


niedziela, 14 września 2014

Liebster Blog Award #2

Witajcie!
W ostatnich dniach, zostałam drugi raz nominowana do LBA, za co serdecznie dziękuję Claudii Ann z bloga - Zagubiona w słowach. Nie owijając w bawełnę przejdę do odpowiadania na pytania.

1. Wiążesz przyszłość ze swoją pasją? 
Raczej nie. Przynajmniej nie z czytaniem, choć może też po części. Chciałabym przyszłość związać z inna moją pasją, jednak gdzieś tam z tyłu głowy zawsze jest taka myśl, że jak mi nie wyjdzie, to zostanę bibliotekarka, albo otworzę najlepszą na świecie księgarnię. xD

2. Gdybyś mogła zamieszkać w dowolnej książce, to jaki byłby twój wybór i dlaczego? 
Tutaj mam problem, bo książki które lubię nie mają zbytnio bezpiecznych światów. Cóż w takim wypadku mam dwie opcję. Harry Potter, albo Zwiadowcy. Wybiorę jednak HP, ponieważ przeczytałam już wszystkie części, a "Zwiadowców" dopiero zaczynam, więc moja opinia opiera się tylko na pierwszej części.

3. Książka vs jej ekranizacja? 
Pytanie... oczywiście, że książka!

4.Jak długo blogujesz?
Już ponad rok, ale z tym właśnie blogiem przygodę zaczęłam w lutym. Wcześniej miałam dwa inne blogi, jednak nie utrzymały się. :p

5. Jaki jest twoja ulubiona postać książkowa?  
Lubię Finnicka ( Igrzyska Śmierci), Percy'ego, Leo, Tysona i Hedge (Olimpijscy herosi), Freda, Georga i Huncwotów ( Harry Potter), Uriaha (Niezgodna).

6. Co sprawia ,że czujesz się szczęśliwa? 
Jest dużo takich rzeczy. Humor poprawia mi zwycięstwo polaków w jakimś meczu, czasem rozmowa z kimś, albo spędzenie czasu ze znajomymi lub rodziną. Niekiedy potrafię się zacząć śmiać jak zaświeci słońce, albo zacznie padać deszcz. To wszystko zależy od okoliczności. C:

7. Jakie są twoje marzenia? 
Marzeń się nie zdradza, bo się nie spełnią! :P

8. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem? 
Pewnego dnia w mojej głowię zrodził się pomysł na pewną historię i zaczęłam ją pisać ( niewypał), jednak to była moja pierwsza styczność z blogiem. Później powstały Nudołamacze. Było to coś podobnego do tego bloga, jednak pomysł był trochę obszerniejszy i trudniejszy niż się wydawał, dlatego zrezygnowałam z niego. Nie wykluczam, że może kiedyś zrobię coś podobnego. 

9. Ulubiona piosenka? 
Na tę chwilę podobają mi się utwory Birdy i pewnie jakaś z jej piosenek będzie tą moją ulubioną.

10. Co cię motywuje do pisania? 
No właśnie z tą motywacją, to u mnie ciężko. To ma bardzo proste wytłumaczenie, byłam leniwcem w poprzednim wcieleniu i trochę mi zostało. Są dni kiedy mogła bym pisać i pisać. Niestety teraz nie mam 'pomysłu' na recenzję. Szkoła skutecznie mnie do wszystkiego zniechęca.

11. Masz swojego fikcyjnego męża (albo mężów)? 
Nie. Jakoś tak mnie to nie kręci. Co prawda moi ulubieni bohaterzy ta sami faceci, ale nigdy nie traktowałam ich jak mężów. xD


NOMINUJĘ:
Alpaka de Villiers i jej blog - Alpaka w Krainie Książek 

Oxuria i jej blog -  Oxu
To tyle, ponieważ  w poprzednim LBA nominowałam resztę. :)

PYTANIA:

1.Czy chętnie chodzisz do teatru/opery/baletu?
2. Na jakie premiery kinowe czekasz?

3. Czy masz wśród swoich znajomych osoby, które tak jak ty czytają, z którymi możesz porozmawiać o książkach?
4. Czy zdarzyło Ci się kiedyś przenieść się w śnie do świata z książki, którą właśnie czytałaś?
5. Co sądzisz o bibliotekach, czy często z nich korzystasz?

6. Jaki masz charakter? Czy jesteś przebojowa, czy raczej skryta?
7. Jakie (oprócz czytania) masz pasję? 
8. Jak wyobrażasz sobie swój dom w przyszłości? 
9. Szkołę mają zamknąć, a nauka zostaje zabroniona. Jak reagujesz?
10. Czy popłakałaś się kiedyś ze śmiechu? Jeśli tak, to co się do tego przyczyniło?
11. Wolisz jeździć na basen, czy nad jezioro?

_________________________________________
Korzystając z okazji chciałam przeprosić, że w tym tygodniu nie było żadnej recenzji i zapowiedzieć, że w przyszłym też może jej nie być. Postaram się jednak znaleźć czas na pisanie, jednak już uprzedzam, że może mi to nie wyjść.
Pozdrawiam!

sobota, 6 września 2014

21 - "Miasto Szkła"

Tytuł: "Miasto Szkła"
Autor: Cassandra Clare
Ilość stron: 526

"Pośród chaosu wojny Nocni Łowcy muszą zdecydować się na walkę u boku wampirów, wilkołaków i innych Podziemnych... albo przeciwko nim. Tymczasem Jace i Clay też muszą podjąć ważne decyzje. Czy mogą pozwolić sobie na zakazaną miłość?" 

Wampiry, wilkołaki, czyli najpopularniejszy  w ostatnich czasach temat w końcu dosięgnął również mnie. Pierwsze dwie części "Darów Anioła" bardzo mi się spodobały, niestety na tej trochę się zawiodłam. Możliwe, że wpłynął na to fakt, iż wiedziałam jak skończy się najbardziej trzymający w napięciu wątek. Z drugiej strony popsułam sobie całą książkę, bo przeczytałam końcowe rozdziały kiedy byłam tak gdzieś w połowie książki, przez co już nic nie trzymało mnie w napięciu.Niestety nie dopilnowałam się i tak o to popsułam sobie tę historię.

"- Powiedziałeś, że idziesz się przejść! Jaki spacer trwa sześć godzin?
- Długi?
- Mógłbym cię zabić (...) Serio myślę o tym."

Największy plus, przez wszystkie trzy części, to poczucie humoru. Przekomarzanie się i wzajemne dogryzanie bohaterów, potrafiły mnie szczerze rozbawić. W tej części każdy z bohaterów przeżywa trudne chwilę i musiał podjąć odważne decyzję. W "Mieście Szkła" Jace szczególnie mnie denerwował. Był taki nie stały. Z jednaj strony rozumiem go i starałam wczuć się w jego sytuację, ale z drugiej denerwowały mnie jego zmiany zachowania.
Akcji jak zwykle było dużo. Ja zaliczam to do plusów. Nie podobało mi się natomiast, że w jednym rozdziale raz była opisywana Clary, zaraz potem Jace i na końcu jeszcze Simon, a czasami Alec, czy Isabelle. Wolałaby żeby jeden rozdziała przypadał na jedna osobę, bo potem jedna akcja podobała mi się bardziej niż druga i sprawdzam w następnych rozdziałach jak się ona skończy, a potem powracałam do tej mniej ciekawej. Lepiej byłoby żeby każdy bohater miał swój rozdział. Wtedy łatwiej byłoby się połapać kto, gdzie, kiedy, dlaczego. Ja czasami zapominałam co się działo z Simonem (na przykład) w dwustronicowej wzmiance w trzecim rozdziale i musiałam do niej wracać, żeby zrozumieć kilku stronicową wzmiankę w piątym rozdziale.

"Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają (...)"

Kończąc tę część poczytałam trochę o tej serii w internecie i dowiedziałam się iż początkowo to miała być trylogia, ale autorka postanowiła dopisać jeszcze trzy książki. Nie wiem czy po nie sięgnąć, bo uważam, że ta historia ma dobre zakończenie. Jasne są pozostawione pytania bez odpowiedzi i pewne zdarzenia, dzięki którym można by ciągnąć dalej historię Nocnych Łowców, jednak boję się że dalsze części nie spełnia moich oczekiwań i popsuję sobie zdanie o tych książkach, czego nie chciałabym robić.
Polecam wam tę serię. Trudno się z nią nudzić, choć w tej części czasem mi się to zdarzało. Myślę, że wielu osobą przypadnie do gustu. 

MOJA OCENA: 8/10


poniedziałek, 1 września 2014

20 - " Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów"

Tytuł: "Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów"
Autor: Rafał Kosik
Ilość stron: 458
"Gdzie trafiamy, gdy zasypiamy? Zastanów się dobrze, czy na pewno chcesz się tego dowiedzieć? Czy starczy ci odwagi, aby razem z Felixem, Netem i Niką rozwiązać zagadkę ogarniającej Warszawę epidemii senności, odkryć kim jest śledzący bohaterów płaszczak i dokąd zmierza czarna karoca? Senna rzeczywistość polskiego gimnazjum przyprawi cię nie tylko o dreszczyk strachu, ale też rozbawi. Kto kogo kocha, kto oszukuje i czym u diabła jest ta bekonia?"             

Sen, to regeneracja i odpoczynek. Jak jednak wyglądałby nasz świat, jeśli po obudzeniu bylibyśmy bardziej zmęczeni niż kiedy kładliśmy się spać? Gorzej! Co jeśli nie bylibyśmy wstanie się obudzić?
Kolejna już książka z serii o nastoletnich warszawiakach, która bardzo mnie wciągnęła. Akurat ta część przypadła mi w udziale na wyjazd nad morze, dlatego też czytałam ją dłużej niż pozostałe. Co do fabuły, to jest ona niezmiennie ciekawa i nie sposób się od niej oderwać.
Tym razem autor postanowił zaburzyć mój światopogląd, jakoby sen był bezpieczną bazą, do której mogę uciec przed problemami dnia codziennego. Warszawę nawiedza tak zwany Pałac Snów, czyli łączny sen wielu ludzi. Oczywiście po obudzeniu nikt nie pamięta prawię nic ze swojego snu, każdy potrafi jedynie przypomnieć sobie pojazd. U niektórych to karoca, gdzie indziej tramwaj itp.
Po skończeniu lektury miałam wrażenie jakby moja miejscowość nawiedził Pałac Snów. Naprawdę! Przez kilka dni, za każdym razem jak wstawałam byłam tak niewypoczęta, jakbym całą noc pracowała. Zabawne, że zdarzyło mi się to akurat po przeczytaniu tej książki.
Szybko przekonałam się do tej serii i jestem pod wrażeniem jak można nie pogubić się w tworzeniu tylu wątków, jednocześnie pamiętając o trzymaniu czytelnika w napięciu, lekkim dreszczyku emocji oraz humorze. Wielkie ukłon w stronę Pana Kosika.
Było dużo plusów, to teraz czas na minusy. Nie mogłam ścierpieć, że bohaterowie, nie tylko główni mają aż takie problemy miłosne. Każdy w tej części jest w kimś zakochany, co moim zdaniem jest nie na miejscu, ponieważ to uczniowie drugiej gimnazjum. Jasne rozumiem, w tym wieku tez można się zakochać, ale bez przesady nagle cała szkoła tonie w objęciach amora? Nie wydaję mi się. Choć z drugiej strony może też chodzić o pewnego rodzaju pokazanie, że ja też jestem na czasie. W modzie jest mieć chłopaka/dziewczynę? Spoko, zaraz się załatwi. Sama już nie wiem.
Ogólnie książka jak i jej poprzedniczki są naprawdę godne uwagi. Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po tę serię. Przynajmniej jedna z części na pewno wam się spodoba, ponieważ każda jest o czym innym i zapewne jakiś temat was zainteresuje.

MOJA OCENA: 8/10