Tytuł: "Złodziejka książek"
Autor: Markus Zusak
Ilość stron: 495
Autor: Markus Zusak
Ilość stron: 495
"Kiedy narratorem czyni się Śmierć, a tematem Holokaust, można spodziewać się kłopotów. Markus Zusak radzi sobie jednak znakomicie. To nie są wspomnienia, Złodziejka książek nie rości pretensji do oddania historycznej prawdy, tylko raczej - historycznej sprawiedliwości. Wysiłek godzien zastanowienia." ~ Jarosław Lipszyc, poeta i publicysta.
Jako, że nie było nigdzie opisu tej książki, wybrałam jedną ze znajdujących się w niej opinii.
Słowa. To właśnie one są wszystkiemu winne, ale także im wszystko zawdzięczamy. Czy Śmierć może należycie oddać taką tragedię jaka spotkała tych ludzi? Myślę, że TYLKO Śmierć potrafi oddać ją w taki sposób. Można powiedzieć, że jeżeli on się zasmucił, to naprawdę stało się coś tragicznego. Tylko, czy Śmierć zawsze nie jest smutny? Przecież widział tyle zgonów, zmasakrowane ciała, cierpienie. Ja jemu szczerze współczuj, ale ta książka przecież nie była o nim, choć ... w sumie tak. Jednak była też o kimś jeszcze. O młodej dziewczynie, która kradła książki.
Liesel zastała oddana pod opiekę Hansa i Rosy. II Wojna Światowa i wesołe dzieciństwo trochę się ze sobą kłócą. W tym wypadku nawet bardzo. Jeden człowiek, kilka słów i tłumy zwolenników potrafią odebrać wszystko co dla nas najważniejsze. Liesel straciła tak wiele. Za wiele jak na jedną małą dziewczynkę.
Opowieść wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ta tematyka zawsze mnie ciekawiła. Pomimo, że ta historia nie jest na faktach, że autor wymyślił sobie Liesel, Hansa czy Rudy'ego, to takie rzeczy spotykały innych w tamtych czasach. Dlatego płakałam. Uświadomiłam sobie, że tak właśnie było. Niebo, deszcz bomb i ludzie szukający swoich bliźnich.
Zupełnie nowym doświadczeniem była dla mnie narracja Śmierci. Nie wiem, czy coś ze mną jest nie tak, ale podobała mi się. Podobały mi się opisy Śmierci, takie inne, takie nietuzinkowe. Czasem się na niego wściekałam. Powiedział mi w połowie, co zdarzy się na końcu. Jednak polubiłam go. Jak to dziwnie brzmi, polubiłam Śmierć. Może jednak tak trzeba. Pogodzić się z nią, bo czeka każdego.
Ogólnie rzecz biorą, to nie umiem ocenić tej książki, bo do oceny się nie nadaje. Takie powieści się czyta, a nie ocenia. Z ostatnich rozdziałów zapamiętałam tylko łzy, bo więcej nie chce pamiętać. Nie chcę pamiętać dlaczego płynęły. Za to z całej lektury zapamiętam dobro. Dobro, które chowało Żyda w piwnicy. Dobro, które podawało im chleb. Dobro, które czytało książki i to które pozwalało je kraść. Dobro, które siedziało w nocy z akordeonem przy piersi. Dobro, które robiło pompki w piwnicy. Tak dużo dobra.
Jako, że nie było nigdzie opisu tej książki, wybrałam jedną ze znajdujących się w niej opinii.
Słowa. To właśnie one są wszystkiemu winne, ale także im wszystko zawdzięczamy. Czy Śmierć może należycie oddać taką tragedię jaka spotkała tych ludzi? Myślę, że TYLKO Śmierć potrafi oddać ją w taki sposób. Można powiedzieć, że jeżeli on się zasmucił, to naprawdę stało się coś tragicznego. Tylko, czy Śmierć zawsze nie jest smutny? Przecież widział tyle zgonów, zmasakrowane ciała, cierpienie. Ja jemu szczerze współczuj, ale ta książka przecież nie była o nim, choć ... w sumie tak. Jednak była też o kimś jeszcze. O młodej dziewczynie, która kradła książki.
Liesel zastała oddana pod opiekę Hansa i Rosy. II Wojna Światowa i wesołe dzieciństwo trochę się ze sobą kłócą. W tym wypadku nawet bardzo. Jeden człowiek, kilka słów i tłumy zwolenników potrafią odebrać wszystko co dla nas najważniejsze. Liesel straciła tak wiele. Za wiele jak na jedną małą dziewczynkę.
Opowieść wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ta tematyka zawsze mnie ciekawiła. Pomimo, że ta historia nie jest na faktach, że autor wymyślił sobie Liesel, Hansa czy Rudy'ego, to takie rzeczy spotykały innych w tamtych czasach. Dlatego płakałam. Uświadomiłam sobie, że tak właśnie było. Niebo, deszcz bomb i ludzie szukający swoich bliźnich.
Zupełnie nowym doświadczeniem była dla mnie narracja Śmierci. Nie wiem, czy coś ze mną jest nie tak, ale podobała mi się. Podobały mi się opisy Śmierci, takie inne, takie nietuzinkowe. Czasem się na niego wściekałam. Powiedział mi w połowie, co zdarzy się na końcu. Jednak polubiłam go. Jak to dziwnie brzmi, polubiłam Śmierć. Może jednak tak trzeba. Pogodzić się z nią, bo czeka każdego.
Ogólnie rzecz biorą, to nie umiem ocenić tej książki, bo do oceny się nie nadaje. Takie powieści się czyta, a nie ocenia. Z ostatnich rozdziałów zapamiętałam tylko łzy, bo więcej nie chce pamiętać. Nie chcę pamiętać dlaczego płynęły. Za to z całej lektury zapamiętam dobro. Dobro, które chowało Żyda w piwnicy. Dobro, które podawało im chleb. Dobro, które czytało książki i to które pozwalało je kraść. Dobro, które siedziało w nocy z akordeonem przy piersi. Dobro, które robiło pompki w piwnicy. Tak dużo dobra.
MOJA OCENA: Brak skali. Pozycja obowiązkowa!
Czytałam tę książkę całkiem niedawno. Ona mną wstrząsnęła. To jest nie do opisania, co czułam, gdy ją czytałam. A Śmierć polubiłam, wręcz pokochałam. Przecież ona zawsze jest. Jest jak członek rodziny, którego w normalnych okolicznościach byśmy nie polubili, ale przecież jest naszą rodziną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Widzę, że mamy podobną opinię, chociaż mi udało się ją ocenić (10/10).
OdpowiedzUsuńNIE JESTEŚ DZIWNA - no chyba, że obie jesteśmy dziwne bo Śmierć jest taka no... nie można powiedzieć, że jest miła, ale jest taka... w każdym razie wiadomo.
Pozdrawiam!
www.blog-ksiazkoholiczki.blogspot.com
Jeszcze jej nie czytałam, ale czeka w kolejce na półce :) Wielość opinii taka jak Twoja zmusza do szybszego sięgnięcia po nią! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńczytanie-to-sztuka.blogspot.com
Ciągle przekładam czytanie tej książki, ale w końcu po nią sięgnę, gdyż czytałam o niej same dobre opinie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zagubiona-wslowach.blogspot.com
Twój opis brzmi zachęcająco :) Ostatnio nie mam co czytać, więc być może skuszę się na "Złodziejkę książek"
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
kwasne.blogspot.com
Ja niestety oglądałem tylko film, ale był super, pewnie książka jest jeszcze lepsza :D Tak w ogóle to super blog, leci do obserwowanych, liczę na rewanż :D
OdpowiedzUsuńhttp://patricobmx.blogspot.com/